Dramat nad Morskim Okiem
Zimne jesienne przedpołudnie. Będąc na weekendowym wyjeździe w Zakopanem, wybrałam się nad Morskie Oko. Zauważyłam, że zaraz przy bramie, która sygnalizuje rozpoczęcie szlaku, stoi kilkanaście powozów konnych wraz z woźnicami. Od razu przyszło mi do głowy, że mają one dowieźć biednych, niedomagających turystów do celu. Miałam rację. Zaczęłam się wściekać, co to za lenie, które o własnych siłach nie mogą dojść do końca trasy. Zaintrygowało mnie to, dlaczego do tej czynności wykorzystuje się biedne zwierzęta. Postanowiłam bliżej przyjrzeć się tej sprawie.
Tekst Julki Pelc z 2E można przeczytać na http://youngface.tv/dramat-nad-morskim-okiem/